5 kwietnia 2014

5 rzeczy, które zrewolucjonowały mój makijaż

Hej, jak Wam mija weekend? Mimo niezbyt pięknej pogody praktycznie cały dzisiejszy dzień spędziłam w trasie. No i załatwiłam sobie praktyki, zobaczymy jak tam będzie :D

Dziś chciałabym przedstawić Wam rzeczy, które zrewolucjonowały mój makijaż.

#1 CZERWONE USTA
Zaczynając od początku - odkąd pamiętam lubiłam dawać akcent na usta, których malowanie było błyskawiczne. Samo malowanie rzęs zajmowało mi więcej czasu niż nałożenie szminki, nie wspominając już o cieniach, czy linerze. Kolejnym plusem było to, że do pomalowanych ust wystarczyło założyć okulary przeciwsłoneczne, co w komplecie dawało nienaganny wygląd całej twarzy.



#2 PODKŁAD
Przez ładnych kilka lat żyłam w przekonaniu, że podkłady i inne kosmetyki o ciężkiej konsystencji przyspieszają starzenie skóry i w ogóle pogarszają jej stan. Jedyne co aplikowałam na twarz poza różem to był puder koloryzujący z efektem matu. Dopiero później zdecydowałam się przełamać i kupiłam sobie pierwszy podkład. To był przełom. Z czasem podszkoliłam się w sztuce kamuflowania i modelowania.


#3 KOMPLET PĘDZLI
Do mojego niezbyt wymagającego makijażu wystarczył mi zwykle jeden duży pędzel do pudru. Z czasem do mojej kolekcji doszło kilka pędzli do malowania oczu, ale były słabej jakości i wkrótce potem poszły w odstawkę. Fakt faktem, gdy dostałam ich cały komplet powoli zaczęłam tworzyć różne kombinacje. Z czasem już wiedziałam który do czego się lepiej nadaje i do dziś jestem z nimi nierozłączna.


#4 CZERŃ
Zawsze imponowała mi zawartą w sobie tajemniczością. Do dziś, jeśli bym miała wybierać, między jakimś kolorem na oczy (no może poza mega uniwersalnymi brązami), który pozwoli mi się wyróżnić w otoczeniu, zawsze wolałabym postawić na czerń. W średniej nie raz zdarzało mi się chodzić po szkole z czarnymi konturami oczu.


#5 HENNA
Nigdy jakoś nie interesowało mnie przyciemnianie brwi. Rzęsy wiadomo - zazwyczaj były jakoś tam zaznaczone maskarą. Dopiero, gdy przyciemniłam włosy postanowiłam zaakcentować i brwi, aby jedno do drugiego pasowało. Potem po powrocie do blondu znów nieco zapomniałam o tej specjalności, ale po pójściu do szkoły kosmetycznej uległam i zazwyczaj co 2 tygodnie się na nią decyduję.


A jak przedstawia się Wasza 5 rewolucjonistów makijażowych?

Pozdrawiam i zapraszam Was też do polubienia mnie na facebooku.:)

4 komentarze:

  1. Też lubię czerwone usta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie rozstaję się z czarną kredką :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czerwone usta bardzo mi się podobają, ale u innych dziewczyn na swoich ustach ciągle się nie mogę przekonać do mocnego koloru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się przełamać, ale cóż większość kobiet woli mocniej zaakcentować oczy niż usta.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.