Spóźnione, zarazem i mizerne październikowe denko.:)
1. Dwufazówka od Bielendy - Awokado - bardzo popularna wsród blogerek, ja pisałam o niej TU.
2. Żel peelingujący pod prysznic Palmolive - bardzo fajny kosmetyk, zasłużył nawet na oddzielną recenzję TUTAJ.
3. Jakaś tańsza wybielająca pasta do zębów - mogłaby być trochę bardziej ostra, no i lepiej działać, ale cóż...
4. Dezodorant Nivea - porażka jakich mało. Dlaczego? TU znajdziecie odpowiedź.
5. Regenerujący krem na noc do twarzy Nivea - jak się sprawował opisałam TUTAJ.
6. Krem na noc do cery wrażliwej Avon, Solutions - dlaczego nie dotrwał do końca opakowania dowiecie się TU.
7. No i znany większości ostry peeling do twarzy Synergen - niesamowicie wydajny, miałam go od stycznia i dopiero się skończył, pisałam o nim TUTAJ.
mam avocado:)dobrze zmywa, ale tłusta warstwa jest uciążliwa
OdpowiedzUsuńTez się muszę wziąć za wykańczanie kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tych kosmetyków niestety :(
OdpowiedzUsuńMialam ten dezodorant i tez uwazam ze to kompletny bubel...
OdpowiedzUsuńTakie akurat denko ;) Lubię ten żel od palmolive :)
OdpowiedzUsuńmoja mama uwielbia ten żel palmolive :)
OdpowiedzUsuńSpore denko. Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńte peelingi z synergen dla mnie są zdecydowanie za mocne
OdpowiedzUsuńoo peeling mnie zainteresował! ;) muszę się za nim rozejrzeć, bo mój mi się kończy właśnie.
OdpowiedzUsuńCo do mikołajek, to już tylko miesiąc, zobaczysz jak to szybko minie ;p
nie ! niedużo tego :) nie znam tych produktów - żadnego nie używałam :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń