Jeden krem na wszystko?

Jak myślicie, może taki istnieć?
Nie mówię tu może konkretnie, że do twarzy też, bo wiadomo tamtejsza skóra znacznie różni się od tej na reszcie ciała, łatwo ją zapchać, dorobić się zaskórników, wyprysków, czy nadmiernego wydzielania sebum.
Ale mam na myśli ciało. Marzy mi się krem dobry jako balsam, krem do rąk oraz specyfik, który przy regularnym stosowaniu zapobiegłby nadmiernemu rogowaceniu się skóry w strategicznych miejscach na stopach. Ale na tym nie kończąc. Na razie wiadomo jedno, musiałby solidnie nawilżać.

Rozbudujmy to jeszcze bardziej.
Cellulit - kosmetyki specjalistyczne niewiele pomogą bez naszej mocnej ingerencji. Czemu więc nie radzić sobie z nim naszym złotym balsamem? Przy kąpieli można by używać specjalnych gadżetów do masażu albo ostatecznie samemu wykonać sobie stosowany masaż lub poprosić o to swoją drugą 0,5 (takie przyjemne z pożytecznym^^).
Odchudzanie - tu podobnie jak z cellulitem zwrócić uwagę trzeba na masaż, który pozwoli się organizmowi pozbyć szybciej toksyn. Ważna jest również dieta i aktywność fizyczna. No bo jak odchudzanie przez wysmarowanie kremem? Nie.. Typowy krem to tylko zalążek do sukcesu, nad którym trzeba konsekwentnie pracować. Nie opierajmy się na tezach producenta tak bardzo jak byśmy chcieli.
Ujędrnianie - na czym to polega? Tak naprawdę jest zależne od masażu w bardzo dużym stopniu.

Tak więc poruszyłam te najbardziej pożądane właściwości w kosmetykach do pielęgnacji ciała, ale to nie wszystko. Dobry kosmetyk musi mieć to coś - ZAPACH, który powali jego użytkownika na kolana, otuli swoją zmysłowością i wtedy może nawet podejść pod miano kosmetyku relaksującego.

Na zakończenie dodam, że nie trzeba mieć kilkunastu balsamów do ciała, bo przy regularnej aplikacji i odrobiny zaangażowania możemy osiągnąć całkiem niezłe efekty. Wystarczy w to tylko uwierzyć, bo nie wszystko, co pisze na etykietach szałowych produktów jest prawdą, no i trzeba trochę własnej inicjatywy, tzn. nie liczyć na spełnienie urodowych marzeń bazując na samym kremie.:)