15 maja 2016

Odżywczy balsam do ciała Natura Siberica Loves Estonia

Hej. Nie wiem jak u Was, ale u mnie jest dziś dość chłodno. No cóż, pogoda nas nie rozpieszcza, więc czas samemu zadbać o siebie. ;) Dziś opowiem Wam o balsamie, który towarzyszy mi już jakiś czas.
Jakoś rok temu weszła linia Natura Siberica Loves Estonia. W jej skład wchodziły zarówno kosmetyki do ciała, twarzy, a także do włosów. Jej skład opierał się głównie na malinie moroszce. Etykiety charakterystyczne - białe, z niebieskim kwiatem bławatka oraz złotymi napisami, a na dole standardowo flaga Estonii. Pamiętam, że skusiłam się na żel pod prysznic i poniższy balsam.


Informacje od producenta: "W odżywczym balsamie do ciała „Natura Siberica Estonia Loves” połączono korzystne właściwości bławatka z północną maliną moroszką dzięki czemu balsam zapewnia skórze uczucie miękkości. Unikalna lekka struktura i delikatny zapach sprawiają, że codzienna pielęgnacja ciała sprawia jeszcze większą przyjemność.Ekstrakt z kwiatów bławatka, które zostały zebrane i wysuszone w środku lata, tak aby zachował on wszystkie swoje cenne właściwości, uspakaja i koi podrażnioną skórę, chroni ją przed wysuszeniem.Malina moroszka, aby przetrwać ekstremalnie zimne warunki gromadzi antyoksydacyjną witaminę E, dzięki czemu skóra jest chroniona przed negatywnym wpływem środowiska i odzyskuje naturalny piękny blask. Szlachetna malina moroszka dzięki witaminie A i E odżywia i nawilża skórę, natomiast witamina C i kwas jabłkowy nadają jej elastyczności i miękkości."
Pojemność: 200ml.
Marka: Natura Siberica.
Cena: ok. 20zł.
Dostępność: internet, sklepy stacjonarne.


Balsam zamknięty jest w dużej, miękkiej tubie, co jednak utrudnia aplikację kosmetyku. Balsam jest dość gęsty, zbity i trzeba się nieco namęczyć przy wyciskaniu go z opakowania, które jest zbyt miękkie w stosunku do zawartości. Jak widać na zdjęciach brakuje zakrętki, która urwała mi się miesiąc temu.


Poza niezbyt trafionym opakowaniem, ten kosmetyk jest naprawdę dobry. Nawilża, nawet  natłuszcza skórę, dzięki masłu shea, które mamy zaraz na drugiem miejscu w składzie. Nada się do suchej, delikatnej skóry, jednakże do tych bardziej normalnych też może być. Do ciała używam go rzadko, ze względu na problem z tubą, ale za to codziennie stosuję go grubszą warstwą na skórę dłoni i stóp.
Ma delikatny, kwiatowy zapach.


Skład jest bardzo przyjemny. Ogólne jest to naprawdę dobry kosmetyk, ale za to jego opakowanie to jakaś makabra...
A jak Wasze opinie? Może polecicie jakiś inny balsam warty uwagi. :)

1 komentarz:

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.