In the garden

Hej, przeziębienie dopadło mnie na dobre. Przeglądając zdjęcia na instagramie i podziwiając te świetne wakacyjne outfity obcokrajowców mam wrażenie, że tylko w naszym kraju pogoda jest taka beznadziejna.
Niektórzy z Was się pewnie zastanawiają, dlaczego większość moich postów od dłuższego czasu coraz mniej bazuje na kosmetyce, a za to mocno wchodzi na rewiry modowe. Otóż odpowiedź jest taka, że od kiedy zaczęłam zajmować się kosmetyką na co dzień, potrzebowałam jakieś "odskoczni". Tak więc potrzeba znalezienia nowego hobby powiązała się z zainteresowaniami z czasów gimnazjum, kiedy to zawzięcie projektowałam damskie ubrania. W ten sposób powstały wątki stylistyczne. Poza tym mając do wyboru napisanie po raz setny recenzji danego kosmetyku, wolałam na blogu dać coś od siebie. Co oczywiście nie znaczy, że nie poczytacie tu o kosmetyce w ogóle. ;)

Dzisiejszy outfit został zainspirowany poprzez klip do piosenki "Don't Cry" zespołu Guns N' Roses. Jest to pierwsza ich piosenka, która zapoczątkowała moją przygodę z ich muzyką. Co więcej przedstawione tam stylizacje członków zespołu pozostają niezmiennie modne mimo upływu lat od ich nakręcenia. Rockowe stylizacje to głównie typ unisex rozbudowany o dodatki, które wskazują na płeć.

Pozdro dla mojej fotografki:)