Witam Was w to nieco szare sobotnie popołudnie. Ostatnie dwa tygodnie minęły tak błyskawicznie, że aż się wierzyć nie chce. Remonty w dalszym ciągu lecą pełną parą. Pomyśleć, że już za tydzień jak wrócę ze szkoły, płytki mogą już gościć na posadzce i niektórych ścianach naszego mieszkanka.:) Wczoraj mimo dalszych prac postępowych udało się nam w końcu wybrać na tę walentynkową kolację, pomińmy fakt, że jedzenie po 22. bywa niezdrowe.:P Restauracja, do której się wybraliśmy, słynie z bogatych, świetnie dopasowanych dekoracji do każdego wydarzenia w roku. Wczoraj też było tam niezwykle klimatycznie, bo na całym suficie wisiało pełno serduszkowych łańcuchów owiniętych wokół delikatnych gałązek podobnych do jemioły. Natomiast na każdym stoliku znajdowały się dekoracje tj. czerwona świeczka, czerwona róża oraz ozdoba z sercem papierowym, co możecie zobaczyć na fanpage'u tego bloga na facebooku. A Wy jak spędziliście walentynki?
Wracając do tematu tego postu opowiem Wam trochę o moich szminkach. Oczywiście nie mam zamiaru rozpisywać się nad każdą szminką, która posiadam. Jednakże skupię się tylko na tych, które najczęściej używam. Akurat tak się złożyło, że akurat te trzymam w swojej torebce. Lubię mieć duży wybór i zazwyczaj nakładam na usta ten kolor, na który mam ochotę lub który pasuje mi do konkretnego makijażu. Nie lubię się ograniczać...
Kolorystyka.
Są to (od lewej):
1. Avon "Doskonałość Absolutna", odcień 'Lovely Cherry' - dostałam ten odcień przypadkiem w zestawie dla konsultantek. Jest to czerwień wpadająca nieco w ciemny róż. Od stycznia zdążyłam przetestować ją na kilku imprezach, aby sprawdzić trwałość. Ku mojemu zdziwieniu trzyma się świetnie. Od momentu nałożenia przez 7, czy 8 godzin poprawiłam ją na szybko 2, 3 razy po jedzeniu ( i to nie po każdym posiłku). Tak jak ją nałożyłam tak została bez względu na to, czy użyłam do niej konturówki, czy nie. Jeśli już się ściera to równomiernie. Przetrwała nawet nieco nachalne pocałunki mojego Miśka:P Poza tym nie wysusza ust, a jeszcze je nieco nawilża i wygładza. Ogólnie jestem z niej bardzo zadowolona, nie spodziewałam się, że będzie taka dobra.
2. Inglot, odcień '902' - pomadki Inglota należy pochwalić na wstępie za bardzo przyjemne składy bazujące w dużej mierze na naturalnych składnikach. Np. w przypadku tej na pierwszym miejscu jest olejek rycynowy, a nie jakaś tam sztuczna parafina. Kolor różowy, wpadający nieco w fiolet. Pomadka trzyma się też w miarę długo, podobnie jak jej poprzedniczka. Również nawilża usta. Jest ok.
3. Inglot, odcień '418' z serii matów - napis z opakowaniu starł się będąc w sąsiedztwie kluczy. Kolorem jej jest taki pudrowy róż, lekko neonowy. Jak większość matów Inglota jest dość ciężka w aplikacji. Trzeba kilka razy zdecydowanym ruchem potrzeć nią usta, ale gdy nam się to uda to możemy cieszyć się jej długą trwałością i uczuciem niepomalowanych warg. Jedynie przy jedzeniu należy uważać, ponieważ może ścierać się nierównomiernie. Jednakże lubię ją.
4. Oriflame "Pure Colour", odcień 'Sheer Rose' - kupiłam ją w wakacje za śmieszną cenę, ok. 7 zł. Mam z tej serii jeszcze jedną, ale bardziej transparentną i połyskliwą, która leży w szufladzie. Ta jednak mimo swojego perłowego połysku nadaje ustom jasno różowy kolor przez co nadaje się do lekkich, dziennych stylizacji. Trwałość nie jest jej mocną stroną - szybko się ściera, ale równomiernie. Czasem nakładam ją jako bazę pod matową pomadkę z Inglota i tamta wtedy lepiej się rozprowadza.
5. Mariza "Soft & Color", odcień '09' - moja trzecia szminka z tej firmy, kupiłam zachęcona dużą ilością pozytywnych opinii użytkowników. Kolor jej nie jest wcale taki różowy, ponieważ lekko wpada w beż. Sama pomadka jest kremowa i lekko się aplikuje. Trwałość średnia.
6. Avon "Ultra Color Rich", odcień 'Latte' - o niej pisałam Wam TUTAJ.
Prezentacja na skórze.
I test ścieralności - tu po pierwszym delikatnym przemyciu micelem.
A tu po solidniejszym przetarciu. Jak widać pierwsze 3 szminki wytrzymały najdłużej.
Miałyście już je kiedyś? Co o nich sądzicie?
Oczywiście najciemniejsza najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKlasyka ^^
UsuńSame fajne kolorki :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTa pierwsza z avonu jest świetna <3
OdpowiedzUsuńMialas?:)
UsuńMiałam chwilę... a potem... już nie :P
UsuńNa pewno bym Ci którąś podkradła :)
OdpowiedzUsuńOj, byloby szkoda:) szybko przywiazuje sie do rzeczy:P
Usuń418 z Inglota wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuńMialam to samo w sklepie, chcialam inny kolor, ale go nie bylo, wiec zaczelam sprawdzac inne i wyszlam z 418:)
UsuńCzerwona klasyczna szminka plus Twoje długie blond włoski - super!
OdpowiedzUsuńTo takie retro:) dziekuje za mile slowa:)
UsuńRomantyczne kolory :-) chyba wszystkie bym zgarnęła ;-)
OdpowiedzUsuńW sam raz na walentynki:)
UsuńWszystkie, które pokazałaś są w kolorach, które są bardzo uniwersalne i pasują do większości makijaży, super :) Ja mam podobny gust kolorystyczny
OdpowiedzUsuńDzieki, bardzo mi milo:) zwlaszcza, ze wiekszosc z nich kupowalam 'na czuja' :D
UsuńTe z Inglota są piękne! Muszę jakąś zakupić<3
OdpowiedzUsuńpolecam:)
UsuńInglot 418 i Mariza śliczne kolory !! muszę je mieć ;)
OdpowiedzUsuń2 ostatnie mają ładne kolory :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń2 mi się najbardziej podoba ♥
OdpowiedzUsuńWpadła mi w oko ta pomadka Marizy :)
OdpowiedzUsuń