Dziś opowiem Wam o tuszu, który ostatnio wiernie mi towarzyszy zarówno na co dzień jak i okazyjnie.
INFORMACJE
Od producenta: "Bourjois godzi objętość rzęs i piękny wygląd. Dzięki formule ultra czarnego musu i szczoteczce umożliwiającej wyjątkową stylizację, możesz nadkładać maskarę warstwami aż osiągniesz upragniony efekt: 10 razy większa objętość a przy tym miękkie, jedwabiste i nieposklejane rzęsy! Formuła maskary Beauty’Full Volume została stworzona przy użyciu naturalnych wosków oraz została wzbogacona o witaminę B5 i pochodne witaminy E. Jest dostosowana do wrażliwych oczu oraz szkieł kontaktowych. Nie zawiera parabenów.
Nowa szczoteczka idealnie pokrywa rzęsy od nasady aż po same końce i nie pozostawia grudek! Jej duży rozmiar i cylindryczny kształt sprawiają, że z łatwością zbudujesz dużą objętość, a równo rozłożone włoski pozwalają na równomierną aplikację."
Pojemność: 10ml.
Cena: ok. 30zł.
Dostępność: drogerie - SuperPharm, Rossmann, Hebe.
Czas testowania: 2 miesiące.
PLUSY
+ dość dobrze rozdziela rzęsy
+ nie kruszy się
+ wydłuża
+ pogrubia
+ podkręca
+ głęboki odcień czerni
+ dostępność
MINUSY
- szczoteczka bywa problematyczna
SPOSTRZEŻENIA
Maskara spełnia się w swojej roli, a mianowicie bardzo ładnie podkreśla rzęsy. Nie kruszy się, ani nie osypuje podczas noszenia. Jednakże czasem może nieco sklejać rzęsy przy aplikacji drugiej warstwy, więc dobrze potem je przeczesać czystą szczoteczką.
Powyżej na zdjęciu z prawej strony możecie zauważyć jak wyglądała moje szczoteczka po zakupie. Pewnie trafiłam na jakiś fabryczny błąd, bo w jednym miejscu włosie nie było przycięte, a dodam, że jest dość sztywne. Po przycięciu już prezentowała się normalnie. Jednak jest ona dość duża i czasami trzeba się namęczyć by nią dobrze pomalować rzęsy znajdujące się w kącikach wewnętrznych oka.
Poza tym nie mam nic do zarzucenia temu tuszowi. Muszę przyznać, że się z nim polubiłam i chętnie skuszę się na jakiś inny tej firmy.
Efekt na oku.
Jaki jeszcze tusz z Bourjios polecacie? Czekam na propozycje. :)
jeszcze go nigdy nie widziałam :D + pamiętam exotic były cudowne, niestety seria limitowana :(
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
Usuńmiała kiedyś ten tusz :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich szczoteczek ;/
OdpowiedzUsuńno widzisz, a ja uwielbiam :D silikonki często nie dają rady gęstym i długim rzęsom ;)
UsuńO muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze żadnego tuszu z bourjois, ale ten prezentuje się przyzwoicie.
OdpowiedzUsuńŚwietny daje efekt :) ja nie miałam jeszcze tuszu z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńEfekt całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda na rzęsach. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńcalkiem niezła:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się u Ciebie sprawdziła :) Ale ta szczoteczka też wydaje mi się trochę "nie w moim typie" :p
OdpowiedzUsuńMogłaby być nieco mniejsza i bardziej wyprofilowana :)
Usuńoko ładnie się otworzyło dzięki tuszowi:)
OdpowiedzUsuńja mam ten podkład 123. Fajnie u Ciebie wyglądają dwie warstwy. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę:))
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńEfekt mi się podoba :) będę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńEfekt mi się podoba :) będę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńFajny, myślę że nawet z moimi marnymi rzęsami zrobiłby coś dobrego :)
OdpowiedzUsuńEfekt daje ładny, ale jakoś jestem zniechęcona do szczoteczek tego typu, zazwyczaj bardzo sklejają mi rzęsy :( od dawna stawiam na te silikonowe, choć i tu zdarzają się takie, które mi je posklejają :/
OdpowiedzUsuńI miło gościć tu ponownie :*
Rzadko używam tuszu do rzęs.
OdpowiedzUsuń