Poza tym przychodzę do Was z recenzją. Dziś znowu będzie o peelingu, ale nie byle jakim - mianowicie o peelingu do ust.
INFORMACJE
Od producenta: "Masełka i peeling do ust bogate w odżywcze oleje roślinne, zapewnią Twoim ustom miękkość, gładkość i doskonałą ochronę. Składniki: cukier trzcinowy, olej ze słodkich migdałów, olejek kokosowy, olejek awokado, witamina E."
Pojemność: 10ml.
Cena: 9,90zł.
Marka: Mariza.
Czas testowania: kilka tygodni.
PLUSY
+ dobrze złuszcza
+ wygładza
+ nawilża
+ piękny zapach i smak
+ opakowanie
+ wydajność
+ skład
MINUSY
- dostępność
SPOSTRZEŻENIA
Jest to mój pierwszy peeling do ust, ale jestem z niego zadowolona. Aromat pomarańczowy nie należy do moich ulubionych, ale w tym wydaniu jest przyjemny, świeży, nie kojarzy mi się ze sztucznością. Peeling sam w sobie dobrze wywiązuje się ze swojej roli, usta po jednym zastosowaniu znów są gładkie i miękkie. Dla mnie to definitywny koniec z używaniem szczoteczki do wygładzenia warg.
Opakowanie to tradycyjny słoiczek i zakrętką. Jest solidne, nie otwiera się samoistnie. Nie ma w środku żadnych wgłębień toteż można łatwo zużyć zawartość do samego końca. Przy czym należy dodać, że jest bardzo wydajny.
Skład też mnie przyjemnie zaskoczył jak na Marizę. Na samym początku mamy cukier, zaraz po nim wazelinę, która niezbyt mi przeszkadza w produktach do ust, poza tym jest dość tanie i ogólnodostępna, dlatego jej zadanie w tym kosmetyku polega głównie na nadaniu mu bardziej stałej konsystencji, której byśmy nie uzyskali ograniczając się do olei roślinnych, które jak wiemy w temperaturze pokojowej przybierają konsystencję płynną. Później mamy nawilżające i ochronne trójglicerydy, olejek kokosowy, zapach, olejek z awokado, olejek ze słodkich migdałów, masło kakowe, witaminy i aromaty cytrusowe znajdujący się w 3/4 kosmetyków dostępnych w obiegu. Prawda, że skład bardzo przyjemny? A producent zwrócił uwagę tylko na kilka - bardziej znanych - składników naturalnych, co daje miłą niespodziankę dla wszystkich analizatorów nomenklatury INCI.
Mi on kompletnie nie podszedł.
OdpowiedzUsuńZapach ma jakąś taką chemiczną nutę, feee
ja właśnie nie czułam w nim chemii, już bardziej sztuczne wydają mi się aromaty niektórych soków pomarańczowych będących w ogólnym obiegu...
Usuńhahaahha
Usuńto już inna sprawa :)
Na razie użyłam go 1x i jestem z niego zadowolona. Ma duże drobinki które dobrze peelingują. Jak miałam z fm to bardzo szybko się rozpuszczały a tu jest inaczej i możemy wykonać "pełny" peeling :D
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie Twój komentarz jakoby drobinki cukru w peelingu z FM się rozpuszczały. Tutaj nie zauważyłam niczego takiego (podobnie zresztą jak Ty) i w związku z czym zaczęłam się zastanawiać nad kwestią rozpuszczalności sacharozy w tłuszczach. Niestety w miarę szybkie znalezienie jakieś informacji na ten temat nie jest zbyt łatwe - wszędzie ograniczają się do rozpuszczalności w wodzie. Podejrzewam, że może być analogicznie do witamin - jeśli jakieś rozpuszczają się w wodzie, to nie robią tego w tłuszczach i odwrotnie.
Usuńnigdy nie kupowałam peelingu do ust, od czasu do czasu funduję im masaż szczoteczką do zębów;)
OdpowiedzUsuńpomysł ze szczoteczką jest najtańszy i najszybszy, a przy tym wygodny i bardzo efektywny :)
Usuńwrzucę do koszyka przy kolejnych zakupach :) miałam zamawiać teraz, ale jakoś w ostatniej chwili zrezygnowałam :/
OdpowiedzUsuńja tak postąpiłam z masełkiem, ale to przez to, że z reguły nie używam żadnych nawilżaczy do ust ;)
UsuńJa kupiłam ostatnio peeling w pomadce sylveco jest super ;)
OdpowiedzUsuńTu mi się trochę parafina w składzie nie podoba :(
Tfu źle przeczytałam to nie petroleum tylko petrolatum :P
UsuńAle i tak zamiast wazeliny wolałabym jakiś naturalny olej czy masło ;)
ta wazelina tu głównie robi za gęstą konsystencję, naturalne oleje są, ale jak już pisałam w recenzji tego nie zrobią w temp. pokojowej, więc ewentualnie zostaje jakieś naturalne masło w zamian, ale takie bajery to już w tych naturalnych, trudniej dostępnych kosmetykach ;)
Usuńmam i się z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńdzięki za opinię :)
UsuńJa narazie mam z full mellow i kocham go, a ten ma za taka tłusta warstwę jak dla mnie" więc chyba po tym jak skończę to będę używała samorobionego.
OdpowiedzUsuńsamoróbki zawsze spoko <3 tylko kto ma to czas w tak zabieganym XXI wieku? :D
UsuńFajnie wygląda i pewnie tak samo pachnie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio zamówiłam go w Marizie i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuń