24 sierpnia 2012

Matujący mus od Lirene

Dzisiaj mowa o kremie, którego z recenzją jakoś wcześniej zwlekałam. Teraz gdy już coraz bardziej widać w zawartości dno, myślę czas najwyższy coś wam o nim opowiedzieć.



INFORMACJE
Od producenta: "Lekka konsystencja musu upiększa Twoją twarz nadmiernie jej nie obciążając i czyniąc ją aksamitnie matową. Delikatne, odżywcze perełki olejku bawełnianego sprawiają, że Twoja skóra jest jedwabiście miękka. Mikrogąbeczki matujące, dzięki swym niezwykłym właściwościom, pochłaniają nadmiar sebum, pozostawiając uczucie pudrowej i naturalnie matowej cery. Zawarty w musie wyciąg ze słodkich daktyli w połączeniu z wyciągiem z jabłek przywracają odpowiedni poziom nawilżenia, wygładzając i uelastyczniając skórę. Kompozycja tych składników, w połączeniu z filtrami UV, chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników i promieni słonecznych. Apetyczny zapach kremu wprawia w dobry nastrój."
Pojemność: 50ml.
Cena: ok. 22 zł.
Firma: Lirene, dystrybutor Laboratorium Kosmetyczne Dr Irena Eris.
Dostępność: drogerie, hipermarkety.
Wersje: w tej serii znajduje się jeszcze pianka myjąca do twarzy i oczy oraz krem wygładzająco-rozpromieniający z SPF 15.

PLUSY
+ zawartość filtrów o przyzwoitej wartości
+ przyjemny zapach
+ dość szeroka dostępność 
+ można go stosować zarówno na dzień jak i na noc
+ szybko się wchłania
+ nadaje się pod makijaż
+ nie zapycha


MINUSY
- słabo nawilża
- przeciętnie matuje
- nienajlepsza wydajność
 
SPOSTRZEŻENIA
Kupiłam go w maju. Po pierwszym użyciu moja euforia opadła, gdyż spodziewałam się jakiegoś widocznego matu, ale skóra nadal się błyszczała, co prawda mniej, ale jednak. Używałam go przez jakiś czas, potem odstawiłam i kilka tygodni temu ostatecznie do niego wróciłam ze względu na filtry, ponieważ rozpoczęłam kurację z kremem z kwasem migdałowym i potrzebowałam czegoś ochronnego na dzień.





No, nie zachwycił. Musiałam uzupełniać pielęgnację o dodatkowe kremy, bo ten nie nawilżał nawet na poziomie standardowym.
Czytałam też, że u niektórych wysuszał cerę, co jest możliwe, bo przecież strasznie słabo nawilża.



W słoiczku ma kolor lekko zielonkawy, konsystencja rzeczywiście bliższa musowi niż tradycyjnemu kremowi. 


11 komentarzy:

  1. szkoda, że przeciętnie matuje bo jestem posiadaczką cery tłustej.

    zapraszam do siebie i obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skład ma dlugi a wg mnie każdy produkt, który ma zbyt długi i duży skład jest niestety mało skuteczny, zawiera wiele śmieci" :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś w tym jest, choć nie zawsze kosmetyk z krótkim składem jest fajny.

      Usuń
  3. Kremy z tej serii to jeden z niewielu kosmetyków Lirene, który wg mnie do niczego się nie nadają. Ale z tej serii (Design Your Style) do gustu przypadła mi tylko pianka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze to po tym kremie odechciało mi się innych kosmetyków z tej serii, ale z Lirene coś jeszcze kiedyś kupię:)

      Usuń
  4. Ja obecnie używam kremu który ukręciłam sobie z zestawu ze sklepu e-naturalne i jestem z niego zadowolona. :)

    A jeśli chodzi o pomadkę: Nr katalogowy 4664 12. Strona 60. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jakoś nie mam warunków do kręcenia sobie samej kremów;/

      Usuń
  5. skoro słabo nawilża to nie dla mnie, co prawda nie potrzebuję nie wiadomo czego no ale, wiadomo... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie dobre nawilżenie to podstawa bo mam skórę super suchą, szkoda, że się nie sprawdził, będę omijała z daleka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam jego nawilżającego brata i lubię bardzo :) choć faktycznie osobom mega przesuszonym się nie nada

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.