7 czerwca 2018

Makijaż - nowe pędzle i kosmetyki

Raz po raz warto odświeżyć zawartość swojej kosmetyczki. Zwłaszcza warto robić przegląd wśród akcesoriów, które zostają z nami na dłuższej - np. pędzle, które z czasem się zużywają i już nie sprawują się tak dobrze jak na początku.
Uważałam, że mam dość dużo pędzli do makijażu, jednakże po ukończonym szkoleniu okazało się, że pędzle, które w domu używałam do blendowania cieni, nie są do tego odpowiednie. Dlatego też postanowiłam zaktualizować moją kolekcję w brakujące elementy oraz takie, które przypadły mi do gustu. A wygląda to tak...

Pędzel do pudru to absolutny klasyk. Z tradycyjnego przeszłam chętnie na flat top, jednak po latach wracam do korzeni z nowym, solidnym nabytkiem. Jest to Maestro 110, roz. 22. Gładki, równo ścięty, milutki w dotyku. Jedyny mankament jest taki, że jego pojedyncze włoski odstają nieco po bokach.

Poza pędzlem Hakuro H14, myślałam, że nie potrzebuję więcej pędzli do konturowania. I tu też się myliłam. Tak oto przedstawiam Wam mój aktualnie ulubiony pędzel, faworyt tego posta, jak i całej kolekcji - Maestro 150, roz. 20. Ma charakterystyczny pięciokątny kształt. Nakładam nim róż i rozświetlacz. Jest w tym najlepszy. Dzięki niemu mam idealną kontrolę nad ilością oraz miejscem tego, co akurat aplikuję. Solidne wykonanie, nic przy nim nie odstaje ;)



Jeden pędzelek też z naturalnego włosia, ale do samej aplikacji cieni. Też Maestro 330, roz. 8. Bardzo dobrze się sprawdza w swojej roli. Mam wrażenie, że cienie po jego użyciu jakby mocniej przylegały do powieki, niż przy pędzlach ze sztucznego włosia. Zdarza mi się nie raz pomalować całe oczy (na średnio 5 odcieni) przy użyciu tylko tego pędzla, jeśli mówimy o samej aplikacji.


Mix pędzli do blendowania. Na szkoleniu pracowałam na Hulu, stąd też ich 3 przedstawiciele: P36, P38, P42. Jeśli nie kojarzycie tej marki to podpowiem, że zaprojektował ją znany wizażysta Daniel Sobieśniewski, znany też z nowej kolekcji produktów do makijażu od KOBO Professional.
Mam tu jeszcze 2 od Maestro: 321 roz.12 oraz blending. Ogólnie wszystkie są dość fajne, jednak mam wrażenie, że te od Hulu nieco drażnią powiekę.


Czas na kolorówkę.
Na pierwszy ogień błyszczyk od Essence. Błyszczyki tej marki to jedna z kwintesencji mojego dojrzewania. Piękny, dość długotrwały połysk, wyraziste kolory i miliony drobinek. Czegoś nastolatka może chcieć więcej? To byli niezapomniani bohaterowie pierwszych pocałunków oraz wielkich wyjść. :D
Tutaj zasugerowałam się kolorem, że może będzie bardziej czerwony. W rzeczywistości jego kolor nadaje w miarę delikatną, różową poświatę na ustach. Ale jest błysk!
Odcień: 03 friends of glamour, podobno zawiera karmin.






Klasyka klasyków do malowania twarzy: korektor w płynie od Catrice nr 010 oraz podkład do cery tłustej/mieszanej w odcieniu 150 z filtrem 15.

Korektor jeszcze w fazie testów. Od producenta wiemy, że jest mocno kryjący, ma dużą wytrzymałość i jest wodoodporny. Dodam, że ma lekką konsystencję, co jest dobre na okolice oczu. Krycie raczej średnie, zdarza mu się zbierać w zmarszczkach. Ale nie zauważyłam, aby się ścierał w ciągu dnia. Porównywalny do korektora True Match od L'Oreal, z tym, że ten ciut lepiej kryje i ma ładny, beżowy odcień.

Podkład jest pewnie większości znany. Dla mnie to mój pierwszy raz z nim i ogólnie z tą marką. Też wypatrzony na szkoleniu. Kolor dość jasny. Dla mojej karnacji trochę bardziej odpowiedni na zimę, niż lato. Nie pasuje mi w nim duża ilość żółtych pigmentów. Krycie raczej średnie, ale nie ściera się sam z siebie i daje radę cały dzień wytrzymać na twarzy. Pozostawia lekko matowe wykończenie.


Paletka cieni MUA Hall Of Fame. Można było ją dostać jakiś czas temu za symboliczny 1 grosz. Przyznam szczerze, że jeszcze z niej nie korzystałam (ostatnio prym wiedzie niezmienne Flawless 4 od MUR, a czasem nawet za cień służy mi rozświetlacz Mary Lou Manizer od The Balm :)
Kolorki ciekawe są tu stonowane róże, delikatny beż, złoto, trochę brązów, niebieskiego i jeden czarno-srebrny cień. Ich wykończenia są różne od mocno błyszczących, po satynowe i jeden matowy. Jest to kombinacja najpopularniejszych odcieni marki.


Paleta rozświetlaczy Make Up Revolution - Ultra Pro Glow. Tonacja ich jest zdecydowanie ciepła. Ta paletka jest również jeszcze w fazie testów.


To byłoby na tyle. A na blogu już niebawem kolejny wpis z serii PK :)

2 komentarze:

  1. Też skusiłam się znów na korektor z Catrice ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.