14 maja 2018

PK #04 kwiecień 2018

Majówka minęła niespodziewanie szybko, a teraz już czas na podsumowanie poprzedniego miesiąca. Kwiecień to czas, kiedy już powoli trzeba szykować się na letnie dni. Wkracza ochrona UV i lżejsze kosmetyki pielęgnacyjne. Jest to też czas na zmianę kolorystyki w makijażach, ale o tym w osobnym poście. ;)

U mnie kwiecień to czas na bardziej zaawansowaną pielęgnację twarzy - serum, w tym miesiącu używałam naprzemiennie aż dwóch oraz pielęgnacja skóry ciała. Poza tym zużywanie w dalszym ciągu kosmetyków napoczętych, o których mowa w poprzednich postach.



1. Antyoksydacyjne serum olejowe dla cery problematycznej, ZSK (zrobsobiekrem.pl

Nazwa na pewno przykuwa uwagę. Całe serum jest ciekawe, ponieważ poza swoim świetnym działaniem, mamy możliwość zabawy w samodzielne przyrządzenie sobie kosmetyku. Przepis znajdziecie na ich stronie (nie jest to już gotowy zestaw), ale jeśli się pokusicie na jego skompletowanie to na pewno starczą Wam produkty na kilka receptur.
Zawiera olej jojoba, z czarnuszki, z konopi, z pachnotki oraz paradol (antyoksydant), a do tego dwa olejki eteryczne - z drzewa herbacianego oraz lawendowy o działaniu antyspetycznym, lawenda dodatkowo wycisza, uspokaja. Przypomnę, że ze względu na olejki eteryczne nie zaleca się stosowania go kobietom w ciąży.
Serum świetnie sprawdza się samodzielnie oraz pod krem. Mamy go 30ml, przy czym jest bardzo wydajny. Mój starczył na ok. 5 miesięcy (przy stosowaniu ok. 3 razy w tygodniu). Łatwo się rozprowadza. Ma specyficzny, ziołowy zapach, co jest zasługą olejków eterycznych, ale nie jest bardzo nachalny. Nawilża, wygładza skórę. Przyspiesza gojenie się zmian zapalnych i pozapalnych. Mimo swej tłustości nie zapycha porów, wręcz reguluje ich pracę. Polecam, na pewno za jakiś czas do niego wrócę. :)


2. Witaminowe serum do twarzy La Cafe De Beaute 

Kolejne serum, ale tym razem w wersji kremowej. Też standardowo 30ml, zamknięte w tubie.
Jest lekkie, szybko się wchłania. Stosuję je na noc zamiast kremu i o tej porze roku mi służy, ponieważ nie potrzebuję dużego nawilżenia. Skóra jest po nim nawilżona, wygładzona, lekko rozświetlona. Ma przyjemny zapach - cytrusowy. Jest też wydajny, wystarczy niewielka kropla, by pokryć nim twarz.


3. Nawilżająco-wygładzający peeling do ciała Vianek

Typowy zbity peeling, bazujący na cukrze. Zamknięty w plastikowym słoiczku o pojemności 200ml. Ma w sobie nasiona czarnuszki oraz olej z kiełków pszenicy. Zapach nieco jagodowy, ale wyczuwam w nim czarnuszkę. Przechodząc do meritum to peeling to dobrze złuszcza naskórek, zaliczyłabym go do tych bardziej ostrych. Wydajność średnia. Po zmyciu pozostaje na skórze warstwa ww olejku, więc nie ma potrzeby kremowania.



4. Energetyzujące masło do ciała Organique

Po maśle z truskawką i guawą od nich spodziewałam się kolejnego produktu z dość toporną konsystencją, ale o mega nawilżeniu.  I było zdziwienie. Bo jego konsystencja do złudzenia przypomina stary, przereklamowany krem Nivea, co jednak znacznie ułatwia aplikację.
Mamy tu 150ml produktu, który jest średnio wydajny. Pachnie słodko, cytrusowo, nieco pobudzająco. Skóra po jego użyciu jest gładka, nawilżona (pozostawia delikatną, tłustą warstwę).
Generalnie ok, ale po firmie Organique spodziewałabym się składu lepszego, bez chemicznych ulepszaczy...

To już konic, mam nadzieję, że któryś kosmetyk Was zaciekawił. :)

4 komentarze:

  1. Nie miałam tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Malutkie denko, niczego nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie bardziej nietypowe denko, bo części kosmetyków, które zużywam nie wrzucam np. większość żeli pod prysznic ;) Bliżej temu do zbiorczych recenzji kosmetyków używanych w danym miesiącu.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.