INFORMACJE
Od producenta: "Zapewnia kompleksową
pielęgnację cery trądzikowej. Reguluje pracę gruczołów łojowych, dzięki
czemu redukuje wydzielanie sebum oraz doskonale matuje błyszczące partie
skóry. Działa antybakteryjnie, ogranicza pojawianie się
niedoskonałości, a zawarty w kremie wyciąg z cimicifugi (Cimicifuga
racemosa) dodatkowo łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia oraz chroni
komórki skóry przed działaniem wolnych rodników.
WSKAZANIA: (1- z tubki) Przeznaczony do
codziennej pielęgnacji cery trądzikowej. Polecany zarówno w celu
redukcji istniejących jak i ograniczenia powstawania nowych
niedoskonałości.
(2 - z kartonika) Przeznaczony do codziennej
pielęgnacji skóry twarzy, szyi i dekoltu. Dedykowany cerze trądzikowej.
Odpowiedni również do skóry wrażliwej."
Pojemność: standardowo 50ml.
Cena: 10-12zł.
Firma: Bioliq.
Dostępność: na razie internet, niebawem też apteki.
Wersje: do pielęgnacji cery trądzikowej jest ów krem na dzień, poza tym krem na noc i serum punktowe.
PLUSY
+ matuje (dość długo), poza tym robi to lepiej niż np. matujący mus Lirene (o nim kiedy indziej)
+ łagodzi podrażnienia
+ nawilża
+ redukuje wydzielanie sebum
+ ogranicza pojawianie się nowych 'niespodzianek' na twarzy, a te które się już pojawią pomaga szybko zniwelować
+ nie zapycha porów
+ ma delikatny, przyjemny zapach
+ cena
MINUSY
- brak filtrów
- ograniczona dostępność
SPOSTRZEŻENIA
Ogólnie rzecz biorąc (choć sama jestem trochę w
szoku) kosmetyk spełnia praktycznie wszystkie obietnice producenta.
Jednakże kwestię przeciwdziałaniu wolnych rodników pozostawię bez
komentarza z wiadomych powodów.
Nawet niezbyt się mogę składu doczepić, co jak wiecie jest dla mnie rzadkością. Zresztą zobaczcie sami.
Moją uwagę przykuł malutki otwór na wydobycie
kremu, jednak przy mocnym wyduszeniu nie stanowi to jakiegoś zwolnienia w
aplikacji kremu. Przynajmniej nie trzeba się obawiać o wyduszenie
większej ilości specyfiku niż nam to potrzebne.
Nawet brak jakiejkolwiek folii zabezpieczającej nie
wydaje mi się tu problemem. Wystarczy, że krem jest zapakowany w
kartonik. Zresztą kto w aptece będzie macał, czy wyciskał krem. Same
przyznajcie, że jest to mało prawdopodobne, a każdy wybredny klient
będzie mógł to ocenić po wyglądzie kartonika.
Konsystencja gęsta, koloru białego, co widzimy na zdjęciu. Łatwo się rozsmarowywuje.
Krem dostałam w ramach współpracy. Nie wpłynęło to w żaden sposób na wydźwięk mojej recenzji.
Krem jak i inne dermokosmetyki wchodzące w skład tej linii możecie kupić TU.
Nigdy nie miałam kosmetyków z tej firmy, ale czas to zmienić. Cena zachęcająca :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że ciężko go dostać, bo z chęcią bym się z nim zaprzyjaźniła
OdpowiedzUsuńWydaje się być super !:)
OdpowiedzUsuńwydaje się być fajny ;)
OdpowiedzUsuńnie czytałam na wizazu opinii o nim, może nie warto bo się zrażę? nie używam go na codzień, jednak te od czasu do czasu jest dla mnie świetny :P
Matuje? to znaczy, że ten krem to coś dla mnie ;), poczekam aż będzie dostępny w aptekach.
OdpowiedzUsuńmy testowałyśmy nawilżająco - matujący i też jesteśmy zadowolone :) recenzja u nas :P
OdpowiedzUsuń