31 stycznia 2012

Biedronkowy lakier do włosów......

Skończył się mój lakier i przypadkiem w ręce trafił mi ów biedronkowy. Nie rozumiem zachwytów nim na fioletowym forum, ale o tym poniżej..
INFORMACJE
Od producenta: "Lakier do włosów LORETO SALON SUPERMOCNY zapewnia perfekcyjne ułożenie fryzury. Starannie opracowana i przetestowana formuła gwarantuje  precyzyjną stylizację nawet najbardziej wymagających fryzur, zachowując nadany im kształt i naturalny wygląd włosów przez długi czas. Dzięki zawartości prowitaminy B5 włosy stają się odżywione i przyjemne w dotyku. Filtr UV chroni je przed szkodliwym działaniem promieniowania słonecznego. Opracowana formuła pozwala na łatwe rozczesanie fryzury, kiedy tylko chcesz zmienić jej kształt.
* trwałość fryzury
* brak efektu sklejania i obciążania włosów
* naturalny wygląd włosów
* odżywiająca prtowitamina B5
* ochrona przed promieniowaniem."
Pojemność: 400ml.
Cena: ok. 8zł(?)
Firma: Loreto Salon.
Dostępność: Biedronka.
Wersje: mocna i supermocna.

PLUSY
+ nabłyszcza
+ usztywnia
+ w miarę utrwala
MINUSY
- usztywnia aż przesadnie
- paskudnie skleja włosy, to ma dać naturalność?
- trudno się go pozbyć
- śmierdzi
- dziwnie rozpyla, raz wszystko w jedno miejsce, raz na całość, trudno przewidzieć kolejny ruch po naciśnięciu..;/
- obciąża włosy
- przy mocnej stylizacji nawet doprowadza do wysuszenia

4 komentarze:

  1. ja bardzo lubię tafta czarnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. TRAGEDIA ! Użyłam lakieru LORETTO czerwonego z biedronki. Po kilku użyciach na moich blond włosach zrobił się NALOT . włosy są obklejone dookoła jakby białą gumą, coś w stylu silikonu albo innej chemii ! Dodam ze włosy myje codziennie niemniej jednak osad pozostawał po umyciu i nawet na mokrych włosach był bardzo widoczny, szczególnie na grzywce którą starałam się bardziej utrwalić! Chcąc pozbyć się nalotu zaczęłam myc grzywkę kilka razy pod ciepłą woda z użyciem dobrego szamponu, nakładając odzywkę i wyczesując dokładnie włosy na mokro! Nic to nie dało. Masakra. Miałam dalej brzydki nalot na włosach, włosy były matowe,tępe ,sztywne itp. Po namyśle desperacko wpadłam na GENIALNY POMYSŁ, Użyłam octu! Wzięłam GAZIK który nasączyłam w niewielkiej ilości octu spożywczego 10%. Wcierałam ocet we włosy po czym wyczesywałam gęstym grzebieniem. czynność powtarzałam dość długo. Namaczałam włosy lekko i wyczesywałam aż same wyschły i znów namaczałam... Uważam ze osad z lakieru zszedł jak na pierwszy raz w 70%. Włosy teraz są miękkie . Niestety będę musiała ta czynność jutro powtórzyć aby pozbyć sie tego dziadostwa do końca. Juz nie myślę o tym jakby to wyglądało gdybym miała czarne włosy i taki biały nalot od lakieru! NIGDY WIĘCEJ NIE UŻYJE TEGO BADZIEWIA, szkoda na to nawet 5 złotych!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.