24 listopada 2011

Morning Energy - resocjalizacja ;)

Koniec z tą miażdżącą krytyką (na razie;D). Ostatnio sporo jechałam po kremie z serii Morning Energy Clean & Clear, więc teraz napiszę coś dobrego o żelu z tej serii. Chociaż jest to bardziej peeling, dosyć duży jak na ten typ kosmetyków i wydajny (kupiony w lipcu, używany średnio 2,3 razy w tygodniu) - zostało mi go jeszcze ponad półtora cm w opakowaniu, które ku dołowi się stopniowo rozszerza, więc podejrzewam, że jeszcze na 2, 3 użycia starczy. :)
INFORMACJE:
Od producenta: "Energetyzujący żel peelingujący. Do pięknej, odświeżonej skóry. [to brzydka przekreśla jego użytkowanie? dziwne..] Peeling nie tylko usuwa brud, tłuszcz i zanieczyszczenia, ale też pozostawia Twoją skórę odświeżoną i pełną energii przez cały dzień. ['pełną energii" - zastanawia mnie to stwierdzenie;P] SPOSÓB UŻYCIA: Rozprowadzić na zwilżonej twarzy i delikatnie masować omijając okolice oczu. Dokładnie spłukać. UWAGA: Tylko do użytku zewnętrznego. Unikać kontaktu z oczami. W przypadku dostania się produktu do oczu, przemyć je wodą. [a mi się to zdarzyło parę razy, ale żyję ^^ ] W razie podrażnień przerwać stosowanie."
Pojemność: 150 ml.
Cena: 12-15zł.
Firma: Johnson & Johnson.
Wersje: dostępny również żel żółty z nieco innymi składnikami (podejrzewam, że coś z tymi, co były w kremie), ale na oko taki sam jak ten.;P
Dostępność: drogerie, supermarkety większe.

PLUSY:
+ jak to peeling, spełnia swoje zadanie
+ jest taką jakby krzyżówką peelingu drobnoziarnistego z gruboziarnistym i mi się takie nowatorstwo akurat w tym przypadku podoba
+ przyjemny, lekko chemiczny, ale pomarańczowy zapach
+ wydajny
+ po niektórych żelach (niby dokładnie oczyszczających) miałam zatkane pory, po tym tak nie jest
+ no i cena adekwatna do pojemności kosmetyku

MINUSY:
- trzeba uważać przy aplikacji (ja zawsze odwracam tubę do góry dnem), bo ma duży otwór i lubi się wylać za dużo
Zdjęcie trochę nieostre i ciemne, ale tak generalnie wygląda ten żel - ma lekko pomarańczowy kolor i dwa rodzaje drobinek: malutkie - żółte i duże - ciemnopomarańczowe.

Składu nie dodam, bo baterie od aparatu padły i się ładują;P

3 komentarze:

  1. mialam tonik nie bardzo fajny:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Skonczyl mi się zel do mycia z tej serii, bardzo go lubiła. Skuszę się chyba na ten peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zależy na co się trafi, mi akurat krem nie podchodził:)

    a żel wizualnie jest taki sam jak peeling tylko, że ma pompkę ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.