29 listopada 2011

Avon Senses - recenzja opisowa limitek.

Dziś postanowiłam opisać 2 moje ulubione żele Senses. Niestety z tego, co widziałam w katalogu ostatnim są one po raz ostatni. A szkoda, bo naprawdę pięknie pachną i się pienią. Uważam, że dotychczas nie było lepszych w tej linii i zawiedziona jestem tym, że tak naprawdę zaledwie kilka miesięcy w ofercie gościły. Więc teraz jest ostatnia szansa by się na nich przekonać, toteż zapraszam do ich wypróbowania.:)
Faworyt no. 1 - "Vintage Glamour" mam go w wersji płynu do kąpieli. Zapach jest boski! Tak mi się podoba, że z każdą kąpielą opóźniam wyjście z wanny tyle ile się da;P Jest taki zmysłowy i jak to pisze na opakowaniu - luksusowy. Ma mleczno-beżowy kolor, konsystencję żelu. Pięknie się pieni. Ponadto zapach w łazience po kąpieli utrzymuje się później jeszcze bardzo długo i wypełnia całe pomieszczenie. Na ciele szybciej znika.
I nie zgodzę się z tym, że rzekomo trzeba użyć paznokci lub ostrych narzędzi by otworzyć butelkę. Ja zawsze podważam zakrętkę opuszkiem palca i bez problemu się otwiera zarówna ta jak i wszystkie inne od żeli z tej serii.

"Hollywood Starlet". W katalogu średnio przypadł mi do gustu, ale po zakupie był to mój ulubiony żel pod prysznic ze wszystkich! Ponadto bardzo spodobał się nawet mojemu chłopakowi, co mnie poniekąd zdziwiło.;) Żel podobnie jak jego poprzednik charakteryzuje się trwałym zapachem w łazience, mniej trwałym na skórze, chociaż jest dobrze, bo przecież to tylko żel, a nie balsam. Ładnie się pieni. Ma kolor pomarańczowy wpadający w czerwień, przezroczysty typowy żel.


A teraz przedstawię Wam moje skromne zakupy z katalogu nr 16.


Mydło i pędzel do oczu.
Co do pędzla to jeszcze nie zdążyłam go użyć, zaskoczyło mnie to że gąbka, która jest z jednej strony jest typowo gumowa. Spodziewałam się czegoś w rodzaju pacynki, a tu takie zdziwienie.:) Zobaczę jak sprawuje się w rozcieraniu. Drugi koniec jest owalny, z miękkiego włosia. Taki typowy pędzel tylko mam niejasne wrażenie, że jest troszkę za szeroki, ale to też się tak naprawdę sprawdzi przy użyciu.

No i mydło.. Zdecydowanie nie polecam. Ma jakiś taki mdły, strasznie mocny zapach korzenny. Kojarzy mi się z gałką muszkatołową albo imbirem - ciężka jednoznacznie rozeznać. Ponadto jest strasznie naszpikowany barwnikiem. Po aplikacji ma dosłownie krwistoczerwony kolor przez co pieni się na różowo i trzeba go dokładnie spłukiwać. No i długo utrzymuje się na skórze, ale przy takim zapachu jest to jedynie wadą. Jak widać nie każda nowość Senses jest hitem jak poprzednie wcześniej opisane...

3 komentarze:

  1. Vinatege jest boski włąsnie mis ie skonczył imagine ktory byl wczesniej zamiast tej nazwy

    OdpowiedzUsuń
  2. a miałam sobie kupić to mydło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałabym perfumy o zapachu Vintage Glamour ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.