29 października 2011

Lakierowe refleksje


Zacznijmy od tego, czy ci wszyscy ludzie, którzy są tacy eko i używają głównie takich kosmetyków, propagują taki styl życia nie używają lakierów do paznokci?




Bo jak nie od dziś wiadomo to właśnie w takiej małej, niepozornej buteleczce znajduje się najwięcej chemii, którą uważają za szkodliwą i od której zawzięcie się bronią.
W kobiecym stylu życia normalnym jest chęć posiadania i eksponowania  jak najpiękniejszych paznokci. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu 'dłonie są wizytówką człowieka'.

Więc jak to jest? Malują, czy nie? Bo ja jakoś nie wyobrażam sobie nawet najbardziej zawziętego ekologa, który nic z paznokciami nie robi. Owszem są jeszcze odżywki, sera (napakowane chemią wzmacniającą paznokcie) oraz preparaty jak zwyczajny płyn do usuwania skórek, który skutecznie manicure mechaniczny ułatwia i znacznie przyśpiesza.

Wyobrażam sobie takiego typowego maniaka eko, który zawzięcie co jakiś czas moczy palce w misce z wodą i dodatkiem mydła typu 'Biały Jeleń', potem odsuwa skórki patyczkiem z drzewa pomarańczowego i delikatnie usiłuje je wyciąć ciążkami.
Albo wcale nie wycina, bo kłóci się to z jego przekonaniami.
Potem opiłowywuje kształt pilnikiem 180 i nabłyszcza płytkę polerką z irchy, czy czegoś tam jeszcze. Tyle.
Bo tu już się kończą działania wyzbyte chemikali i z tego co mi wiadomo eko lakierów nie ma i nie będzie.


Kolejna sprawa - trwałość lakieru. Jest to niewdzięczna kwestia, bo albo emalia jest trwała albo nie. Winą bądź nagrodą obarczamy za to firmę. Chociaż firma nie zawsze ma tu kluczowe zdanie. Co odpowiada za trwałość?
- cykl menstruacyjny, bo często w czasie okresu paznokcie nie trzymają lakieru, czy nawet żelu i akrylu, ale gdy już minie wszystko jest ok, po prostu odpowiadają wtedy za to zmiany hormonalne zachodzące w organizmie i inne (nie jest tak u wszystkich, ale u niektórych)
- czas jaki poświęciliśmy na wyschnięcie każdej warstwy - im więcej warstw lakieru tym każda kolejna schnie dwa razy wolniej, a nawet dłużej
- użycie top coata 
- obowiązki, czyli to co robimy ręcznie np. sprzątając w domu
- moczenie rąk we wodzie, płytka w wodzie się rozmiękcza, zwiększa ryzyko odprysku przy niewielkim uderzeniu
- odtłuszczenie paznokci przed samym malowaniem (wystarczy zwykłym spirytusem salicylowym, czy zmywaczem, ale takim bez olejków najlepiej), wtedy lakier dłużej się 'trzyma'
- stan paznokci
- i dopiero teraz -  MARKA lakieru.




Matujący top coat. Taki modny ostatnio. Zastanawiał się ktoś kiedyś jak go robią?

Bo ja nie. I wcale mnie to nie interesowało dopóki przypadkiem nie kupiłam go. Po pół dnia stwierdziłam, że przecież sama mogłam go zrobić, przy użyciu materiałów, które już od dawna posiadam w domu.
Stylistki powinny już wiedzieć, co mam na myśli.

Zaczęłam się zastanawiać, jakie środki po nałożeniu dają efekt matu. Od razu przyszły mi do głowy rzekomo szkodliwe akryle (ale ten temat poruszę innym razem). Wystarczyłoby bowiem wymieszać zwykły top coat z odrobiną akrylu. I otrzymamy to, co chcieliśmy z tą różnicą, że zyskamy przy tym większą satysfakcję (bo w końcu same go zrobiłyśmy), no i możemy same decydować którego składnika w jakich ilościach dodać. Tak pewnie można by robić gotowe mat lakiery i tego oto wyzwania podejmę się niebawem. Doświadczenia oczywiście opiszę na tym oto blogu, więc zapraszam do obserwacji.:)

A na zakończenie kilka słów ku przestrodze przy zakupie lakierów.

5 komentarzy:

  1. U mnie na blogu odbywa się konkurs:
    http://lady-flower123.blogspot.com/2011/10/konkurs-sensique-oriental-dream-lakiery.html
    Do wygrania 8 lakierów do paznokci :)
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super notka! :) obserwuje i zapraszam na rozdanie kosmetyków Under Twenty! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. to twoja ta cała kupka lakierów???jesli tak to wow!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. robi wrazenie,pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz.
Na pytania odpowiadam pod postami.